Co jakiś czas odnajduję niezwykłe miejsca, ale zdecydowanie najlepszą niespodzianką są dla mnie te położone w niedalekich okolicach Krakowa. Z Sonią i Michałem spędziłam cały dzień, począwszy od najbardziej uśmiechniętej ceremonii aż po taneczny wieczór w namiocie na terenie ogrodu Brzoskwinia i cieszę się, że mogę pokazać Wam mój ulubiony fragment tej historii. Ogród tego dnia raczył nas na zmianę słońcem i deszczem, a ten duet zawsze serwuje najbardziej soczystą, klasyczną zieleń. A nie muszę chyba pisać, że klasyka (oraz klasa!) broni się sama – o tej drugiej, w każdym calu, będą to zdjęcia. Zapraszam!
0 comments
Here is no comments for now.